Na Mrozy
-
DST
242.81km
-
Teren
6.00km
-
Czas
10:28
-
VAVG
23.20km/h
-
VMAX
47.73km/h
-
Sprzęt Spillo
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd 6 rano, dość chłodno, więc mam na sobie prawie zimowy strój, prowiant w sakwie i mapę. Na DK2 pustki, jedynie mgła zbiera się w obniżeniach terenu.
Przed Mińskiem udaje mi się zobaczyć zająca, ale szybciutko uciekł w krzaki. Około 9 ląduje w Mrozach, gdzie jem przygotowany wcześniej obiad na słonecznej ławce. Cykam fotkę urzędowi gminy oraz zdejmuję polar i rękawiczki.
Za mrozami niestety nie udaje mi się wypatrzeć gruntówki na Żeliszew, wjeżdżam do wsi Topór. Pomyślałem "puste pole, przejadę sobie na wskroś". Wszystko byłoby ok, gdyby nie kanał po środku. Na szczęście po skierowaniu się na północ znajduje mostek ze spróchniałych bali. W czasie przeprawy przebiegają obok dwie sarny. Piękny teren na nocleg, kompletne nic dookoła!
Dalej da się już jechać w miarę normalnie, do Żeliszewa Kościelnego docieram z małą obsuwką
Gminy lecą dość szybko, w rozsądnym czasie ląduje w Łukowie, gdzie mam kolejny posiłek z prowiantu. Gdzieś w połowie drogi do Stoczka Łukowskiego jazda idzie z większymi oporami, wyraźnie spada średnia.
Na szczęście w samym Stoczku spotykam rowerzystę na szosówce, z którym decyduję się jechać do Mińska. Razem to jednak inna jazda, średnia znowu w górę, lecimy 25-30km/h rozmawiając w międzyczasie. W Mińsku staję na kolejny posiłek, organizm nieco protestuje przed kanapką, ledwo ją w siebie wepchnąłem. Jednak mimo tego dalej utrzymuję średnią z wspólnej jazdy, procentuje to bardzo, bo dojeżdżam do domu jeszcze przed zachodem słońca.
Jak na początek sezonu jestem bardzo zadowolony, kondycyjnie jest wszystko ok, praktyczne zero wiatru (słabe podmuchy w zmiennym kierunku). Teraz będę się starał iść w górę z prędkościami, wyższa przelotowa to sporo mniejsze zmęczenie.
Kategoria Nowe Gminy